sobota, 7 października 2017

PODSUMOWANIE WRZEŚNIA/2017

  Hej, hej, mam dobrą wiadomość, już miesiąc szkoły za nami, mam nadzieję, że u Was nie było jakoś bardzo źle. Damy radę, z każdym dniem jesteśmy coraz bliżej wakacji. Wydaje mi się, że mimo tego, że mam teraz zdecydowanie mniej wolnego czasu to moja czytelnicza sytuacja nie wygląda jakoś tragicznie, jeśli chodzi o jakość i ilość.
Liczba przeczytanych stron: 2331
Przeczytane książki: 5
1. "Małe życie"- Hanya Yanagihara
2. "Behawiorysta"- Remigiusz Mróz
3. "Zemsta"- Aleksander Fredro
Recenzji nie ma i nie będzie ;)
4. "Żniwiarz: Pusta noc"- Paulina Hendel
5. "To, co zostawiła"- Ellen Marie Wiseman
  Jak na mnie to w tym miesiącu przeczytałam strasznie dużo polskich powieści. To jest naprawdę niespotykane w moim przypadku. Wiadomo, już wpadła lekturka w postaci "Zemsty". Ja nawet nie będę tego komentować...Nie lubię pozycji pisanych wierszem, bo po prostu to mnie rozśmiesza, nie wiem, czemu. Szczególnie zapamiętałam fragment tego typu:
Osoba nr 1: (Coś mówi), mocium panie!
Osoba nr 2: Tu śniadanie!
Osoba nr 1: Ach, śniadanie!
Myślałam, że się zsikam ze śmiechu jak to czytałam. Dobra, ale już nie będę się dłużej pastwić nad tym tytułem, przejdźmy do kategorii.
Najlepsza książka miesiąca:
"Małe życie"- Hanya Yanagihara
  Wybór w tej sprawie był praktycznie oczywisty, bo mimo tego, że "To, co zostawiła" też mnie poruszyło to jednak "Małe życie" zrobiło to samo, ale na zdecydowanie większą skalę. Naprawdę ta powieść jest przerażająca, porusza tak wiele problemów i ciężkich tematów, że to jest aż niesamowite. Owszem, nie czyta się tego lekko, jest to coś bardziej "ambitnego", ale wciąga i naprawdę warto, bo dotyka takich strun w czytelniku i wywołuje takie emocje, że jesteśmy wręcz zamurowani podczas czytania. Poza tym, raczej na pewno będziecie płakać, a to moim zdaniem, jest najlepsza rekomendacja jaką mogę dać.
Najgorsza książka miesiąca:
"Behawiorysta"- Remigiusz Mróz
  Przykro mi to mówić, ale tak polska książka jest najgorszą książką miesiąca, a jeszcze nasze ojczyste pozycje dostaną Złotą Malinę w jeszcze innej kategorii. Tym bardziej jest mi smutno z tego powodu, bo "Behawiorysta" otworzył mój cykl "Krwawa jesień", w ramach którego czytam w miesiącu co najmniej jeden kryminał. Nie powiem, że ta powieść jest zła, ale jest taka nijaka, rozlazła, ślamazarna. Jak kisiel(P.S.Nie lubię kiślu). Niby coś tam się dzieje, ale sposób prowadzenia narracji jest tak obdarty z emocji, że tego po prostu nie da się z przyjemnością czytać. Jakby co, "Zemsty" tu nie zaliczam, bo tak jakby lektury to jest osobna kategoria i jak "Behawiorysta" ma zero punktów to "Zemsta" ma minus 10.
Najlepsza postać miesiąca:
Jude z "Małego życia"- Hanya Yanagihara
  Ta postać jest tak dokładnie stworzona i rozpisana, że ja naprawdę jestem pełna podziwu dla autorki. Może, jeśli chodzi o charakter to Jude nie jest jakiś super, ale wykreowanie to majstersztyk. Cała jego przeszłość jest opisana, każde jego postępowanie jest czymś uzasadnione. To jest tak skomplikowany bohater, że chyba jeszcze się nie spotkałam z innym, który by miał tak perfekcyjnie skonstruowaną psychikę.
Najgorsza postać miesiąca:
Caleb z "Małego życia"- Hanya Yanagihara
Magda ze "Żniwiarza: Pustej nocy"- Paulina Hendel
  We wrześniu dam dwie najgorsze postaci. Po co się ograniczać? Zacznę od Caleba, który po prostu mnie obrzydzał. Te rzeczy, które on robił w "Małym życiu" były naprawdę wstrząsające i aż naprawdę nie wiem, jak mam Wam opisać uczucia, które odczuwałam, gdy o nich czytałam. Mogę to określić jako połączenie przerażenia, strachu i takiego zniesmaczenia(lekko mówiąc). On mnie nie fascynował jak Lord Voldemort, on mnie nie denerwował jako Holly Holbrook ze "Służących". On zwyczajnie sprawiał, że przez jakieś pół godziny po odłożeniu książki nie mogłam się pozbierać i byłam delikatnie roztrzęsiona. Przejdźmy teraz do Magdy, bo tu problem jest zupełnie innej natury. Ona jest po prostu źle napisana. Najlepsza to w ogóle są momenty, gdy ona mówi do siebie i to brzmi tak nierealistycznie...Ja bardzo często wygłaszam monologi, gdy nikogo nie ma w pobliżu i zwykle to jest coś w stylu: "A teraz wstawię rosół do mikrofali, jestem najszczęśliwszą dziewczyną na świecie, bo zaraz zjem rosół!", czyli tak jakby komentuje to, co robię, a u niej nie wiem, ale to brzmiało sztucznie. Jej charakter też jest taki średni. Nie zachwyciła mnie.
Najładniejsza okładka miesiąca:
  Bardzo prościutka, bez żadnych udziwnień, ale czasami prostota to klucz do sukcesu. Mogłabym się przyczepić, że oddanie klimatu Nowego Jorku w "Małym życiu" jest zbyt niewielkie by dawać zdjęcia tego miasta na okładkę, ale powiedzmy, że to wybaczę.
Najbrzydsza okładka miesiąca:
  Już mówiłam, lektury...Ta...






4 komentarze:

  1. Gratuluję wyników! Mnie się podobał "Behawiorysta" :) Pozostałych książek z Twojej listy nie czytałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, dziękuję <3 Do "Małego życia" i "Tego, co zostawiła" serdecznie zachęcam ;)

      Usuń
  2. Nie czytałam żadnej z tych książek, nawet "Zemsty" (co do której widzę, że nie mam czego żałować), ale "Małe życie" mam zamiar kiedyś przeczytać - jak tylko znajdę więcej czasu, bo wydaje mi się, że nie jest to lektura na jedno pochłonięcie :)
    Pozdrawiam :)
    http://czytanie-i-inne-przygody.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Małe życie" idzie dość opornie, ale po jej przeczytaniu byłam zmęczona, lecz szczęśliwa :D
      Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń