wtorek, 17 października 2017

"DWANAŚCIE PRAC HERKULESA" AGATY CHRISTIE#KRWAWAJESIEŃ

  Hej, hej, jak wiecie rozpoczęłam we wrześniu na moim blogu cykl "Krwawa jesień". Planując go pomyślałam, że muszę przeczytać jakiś klasyczny kryminał, więc moje myśli od razu powędrowały w stronę Agathy Christie. Akurat tak się złożyło, że właśnie mam zaraz omawiać w szkole "Dwanaście prac Herkulesa" tejże autorki, więc uznaję to za bardzo korzystny dla mnie zbieg okoliczności. Niestety, znowu nie mam dla Was żadnego zdjęcia, bo czytałam tą książkę na telefonie, więc sami rozumiecie.
  "Dwanaście prac Herkulesa" to tuzin opowiadań o losach prywatnego detektywa, Herkulesa Poirot. Zamierza on przejść na emeryturę, ale przed tym chce zrobić coś wielkiego w swojej karierze. Postanawia rozwiązać takie sprawy, które będą związane z dwunastoma pracami jego starożytnego imiennika.
  Wydaje mi się, że wiecie mniej więcej, jak czytelnik się czuje poznając jakieś opowiadania. Mają one swój urok, to prawda, ale nie będą miały jakiejś bardzo skomplikowanej akcji, bo zazwyczaj są krótkie.
  Muszę przyznać Agacie Christie, że mimo tego, że w każdej historii pojawiają się inne postacie poboczne to ona potrafi błyskawicznie nadać im jakieś cechy charakteru i sprawić, by nie były nijakie. Oczywiście, nie będą one jakoś genialnie skonstruowane i bardzo wielowymiarowe, ale powiedzmy, że nie jest to za bardzo możliwe w przypadku opowiadań.
  Może powiecie, że teraz jestem przewrażliwiona, być może, ale mi ta pozycja przypominała przygody Sherlocka Holmesa. Nie wiem czemu, ponieważ te dwie historie kompletnie się od siebie różnią, a poza tym, autorka bardzo często nawiązywała do twórczości Arthura Conana Doyle'a, a raczej by tego nie robiła gdyby za bardzo się nim inspirowała.
  Czymś, co mi przeszkadzało było to, że nie ma w tych opowiadaniach prawie w ogóle pokazanego procesu dedukcji. Jest to na zasadzie: "Mamy zagadkę do rozwiązania, a kilka stron później zagadka rozwiązana". Nie ma za bardzo tego etapu łączenia faktów i rozważania różnych scenariuszy.
  "Dwanaście prac Herkulesa" czyta się naprawdę bardzo szybko, łatwo i przyjemnie. Mimo, że ja raczej preferuję powieści, gdzie historia tak jakby tworzy całość to i tak ta pozycja całkiem mi się podobała. Kompletnie niezobowiązująca, na kaca albo w te chwile, gdy macie milion książek do przeczytania, ale do żadnej Was jakoś specjalnie nie ciągnie.
  To już koniec tej bardzo szybkiej recenzji. mam nadzieję, że Wam się podobało. Zapraszam do przeczytania innych postów i na fanpage'a(link gdzieś po lewej stronie).

9 komentarzy:

  1. Wstyd się przyznać, ale nie czytałam jeszcze nic tej autorki.Od czego polecasz zacząć przygodę z jej twórczością.?
    kocieczytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co, tak się skład, że ja przeczytałam tylko tą książkę tej autorki, więc ciężko mi się wypowiedzieć ;)
      Pozdrawiam <3

      Usuń
    2. Ja bym polecała "I nie było już nikogo" - to jedna z jej najbardziej znanych książek, która przy tym jest bardzo dobra ;)

      Usuń
  2. Agatha Christie to autorka, z którą rozpoczęłam moją przygodę z tego typu książkami :) ale już bardzo dawno nie sięgałam po nic spod jej pióra...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie można zaniedbywać ulubionych autorów :D
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  3. Uwielbiam tą książkę, tę autorkę i takie lektury :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, jak na lekturę ta książka była całkiem spoko ;)
      Pozdrawiam ciepło <3

      Usuń
  4. Agatha Christie to klasyk klasyków w kryminałach, a ja wciąż nie mam kiedy przeczytać chociaż jednej jej książki. Ale przynajmniej już mam postanowienie na Nowy Rok! :)

    OdpowiedzUsuń