Moje pierwsze kubki kupiłam na wyjeździe do Włoch i od tego się zaczęła ta cała mała przygoda. Jeden jest ozdobiony nutami do jakiegoś utworu Vivaldiego i powiem Wam, że zbytnio za nim nie przepadam, zdecydowanie piję w nim coś najrzadziej w porównaniu z moimi innymi zdobyczami.
Z kolei mój drugi kubek nabyty na tym samym wyjeździe jest już bardzo wysłużony, co zresztą możecie zobaczyć na zdjęciu. Przez długi czas miałam tylko te dwa kubki, więc zawsze pijałam herbatę w nim. Troszkę popękał w środku, ale bardzo go lubię. Ma taki świąteczny wzorek i takiego jakby wyrzeźbionego renifera, a te zwierzaki są super, więc jest okej.
Wydaje mi się, że później przywędrował do mnie ten szary kubek, również z reniferem. Możecie na podstawie tego postu wywnioskować, że mam obsesję na punkcie tych stworzeń. Szczerze mówiąc, nie pamiętam skąd mam ten kubek, ale to właśnie on rozpoczął takie moje bardziej regularne zbieranie tego typu przedmiotów.Później, moja przyjaciółka odkryła, że mam takie niecodzienne hobby, więc gdy wylosowała mnie na klasowych mikołajkach do podarowania mi prezentu to kupiła mi...Tak, dobrze zgadliście, kubek. Wydaje mi się, że jest on najbardziej uroczy z tych moich zbiorów. Ten pingwinek jest strasznie słodki i jeszcze ten kubek ma taką zaletę, że jest on trochę mniejszy od innych, więc gdy nie mam ochoty na jakąś ogromną ilość herbaty to właśnie z niego korzystam.

Następnie, ta sama dziewczyna mi dała na urodziny taki kubek w serduszka. Nawet sama go wybrałam, jest bodajże z Home&you. Nie jest on jakimś moim ulubionym kubkiem, ale nie jest zły i całkiem często coś w nim popijam.Zostały nam już ostatnie dwa kubki i tak się składa, że oba pochodzą z Rossmanna. Oba były bardzo spontanicznym zakupem. Pierwszy, ten z reniferem kupiłam jakoś tak tuż przed świętami. Ma trochę krzywo przymocowane ucho, ale wiecie, jest świąteczny i jest na nim renifer, więc nic innego już się dla mnie nie liczy.
Ostatni kubek dorwałam jak już dosłownie stałam przy kasie, ale jakoś tak mnie urzekł. Jest taki dość zwyczajny, ale ja lubię takie geometryczne wzory i jeszcze jego kolorystyka jest jak dla mnie bardzo trafiona.To już koniec, mam nadzieję, że gadanie o takich pierdółkach Was jakoś bardzo nie zanudziło. Jeszcze mam dla Was na zakończenie taki mały komunikat. Mianowicie, teraz robię sobie piąty raz odświeżenie "Harry' ego Potter'a", przez to nie czytam nic nowego, więc recenzje będą albo pojawiały się rzadziej dopóki go nie skończę, albo w ogóle. Ale spokojnie, bo już dziś kończę drugą część, więc myślę, że reszta też mi pójdzie tak szybko jak zwykle.





