RECENZJA MOŻE ZAWIERAĆ SPOILERY DOTYCZĄCE POPRZEDNICH TOMÓW
W Akademii Cimmeria pojawia się ogromny problem. Rodzice uczniów chcą ich zabrać ze szkoły ze względu na to, że większość z nich jest po stronie Nathaniela jest po po stronie Nathaniela oraz dlatego, że boją się zagrożenia dla placówki z jego strony. Nauczyciele zachowują się tak jakby w ogóle nie zauważali tej sytuacji, więc do walki musi stanąć grupka odważnych uczniów, w której znajduje się także Allie.Słuchajcie, wreszcie coś się dzieje! W tym tomie mamy wyjątkowo mało sercowych rozterek Allie, co jest bardzo na plus. Mamy za to wielką porcję planowania strategii walki, bitew, zasadzek oraz śledzenia różnych osób. Po prostu tu jest taka solidna partyzantka, bo ta grupka uczniów prowadzi tą wojnę z Nathanielem wbrew woli nauczycieli, bo oni by chcieli żeby uczniowie się w to w ogóle nie mieszali.
Ogólnie, w tej wojowniczej ekipie działają bardzo spoko postacie. Składa się na nią Allie, Carter, Sylvian, Zoe, Nicole i chyba to tyle.To znaczy powiem tak, że aż do przeczytania tej części nie uważałam tych bohaterów za jakichś super, ale to jak działają w grupie sprawia, że pokazują się ze zdecydowanie lepszej strony.
Między innymi udaje nam się poznać bliżej dzięki tej części cudowną Nicole. Ta bohaterka na początku mnie straszliwie irytowała, bo ja generalnie nie przepadam za kobietami, które są zbyt idealne. Ona właśnie taka była. Później jednak widać to, że ma jaja, że potrafi walczyć o swoje, a jednocześnie ma mnóstwo takie dziewczęcego wdzięku.
Ogólnie, cieszy mnie to, że w "Zagrożonych" jest bardzo dużo akcji. Zdecydowanie najwięcej z tych trzech części, które przeczytałam. Nawet tu zaleciało mi tu trochę takim ciągiem fabuły typowym dla "Harry'ego Potter'a", a w moich ustach to jest największa pochwała jaką można dostać.
W tym trzecim tomie też nareszcie są nam wyjaśnione motywacje Nathaniela. Wooow, tłum szaleje! Wcześniej strasznie mi przeszkadzało to, że w zasadzie nie wiem, czemu ten człowiek jest zły w sensie, że nie znam powodów, przez które robi te wszystkie okropne rzeczy. Teraz nareszcie to wiem i nawet okazało się, że te przyczyny nie są takie całkiem bez sensu.
Chyba tym, co najbardziej mi się nie spodobało w tej powieści to, że ta "ostateczna walka" tego tomu strasznie gwałtownie się skończyła. W ogóle biją się, emocje sięgają zenitu, szala wygranej przechyla się na stronę wroga i nagle dzieje się "coś", co to przerywa i generalnie dziękujemy, można rozejść się do domów. To jest bitwa, na którą się czeka prawie 400 stron i ja oczekuję, że jej końcówka będzie trochę bardziej rozwinięta.
Podsumowując, "Zagrożeni" bardzo mi się podobali, aczkolwiek nie jest to poziom, który całkowicie mnie satysfakcjonuje. Widzę tu duży potencjał i czekam na jeszcze więcej w kolejnych tomach.
Dam chyba szansę tej serii. Jestem jej ciekawa. ;)
OdpowiedzUsuńJa nie chcę nic mówić, ale skoro chcesz przeczytać ten cykl to czytanie recenzji kolejnych tomów jest dość ryzykowne :P
UsuńPozdrawiam cieplutko :*
Pokochałam tą serię ❤😍
OdpowiedzUsuńJa powoli zaczynam ją lubić ;)
UsuńPozdrawiam serdecznie <3
Dla mnie porównania do Pottera zwykle oznaczają albo chwyt marketingowy, albo "e, kolejna głupia młodzieżówka". Ostatnio przeczytałam jedną powieść młodzieżową i cholernie mnie irytowała. Teraz czytam drugą - polską, więc powinno być fajnie. I choć jest lepiej to... nie jest dobrze. Od czasu do czasu szukam młodzieżówki, która mnie kupi, ale raczej to się nie dzieje xD
OdpowiedzUsuńTo znaczy powiedzmy, że to porównanie do "Harry'ego Potter'a" było bardzo luźne :P To prawda, że strasznie znaleźć wśród młodzieżówek coś wartościowego i niegłupiego :/
UsuńPozdrawiam cieplutko :)