Hej, hej, Święta Świętami, ale recenzje muszą być, prawda? Tą chcę tym bardziej opublikować, ponieważ "Obca" to coś absolutnie fantastycznego. Jeśli chcecie się dowiedzieć, co wpłynęło na mój tak pozytywny odbiór tej książki to czytajcie dalej.
Claire właśnie spędza ze swoim mężem, Frankiem beztroskie miesiące w malowniczej Szkocji. Są to ich jedne z pierwszych wspólnych chwil po zakończeniu II wojny światowej, która zmusiła ich do rozłąki na 6 lat. Claire była w tym czasie pielęgniarką. Pewnego dnia, podczas odwiedzania miejsca, gdzie stoi tajemniczy, kamienny krąg kobieta przenosi się w czasie do XVIII wieku. Tam poznaje Jamiego, a także zostaje wplątana w sam środek walk klanów oraz wojny z Anglikami.
Szczerze mówiąc, nie wiem, od czego zacząć, bo jest mnóstwo rzeczy, które sprawiają, że "Obca" jest tak genialna i nie mam pojęcia, która jest z nich najważniejsza.
Może na początek powiem o czymś bardzo istotnym. Ta pozycja nie jest nudna. Dla mnie powieść musi przede wszystkim być interesująca, bo nawet gdyby miała nie wiadomo jak świetnych bohaterów, czy autor miał przepiękny styl pisania to dla mnie nuda to wszystko skreśla. Historia, o której dziś mówię jest dość długa, bo ma około 700 stron i to jednak nie jest proste by na tak ogromnej objętości wciąż "zabawiać" czytelnika i w wielu innych przypadkach się to nie udaje.
Moim zdaniem, o sukcesie tego tytułu w tej kwestii zadecydowało to, że mamy tu ogromną ilość wątków i fabuła wygląda mniej więcej tak, że mamy główny problem i cała akcja dąży do rozwiązania tej niedogodności, ale po drodze mamy przedstawione mnóstwo innych mniejszych kłopotów i wiele przygód.
Jest tutaj też bardzo dużo bohaterów i każdy jest istotny dla historii, każdy ma swoją rolę i jest w mniejszym lub większym stopniu rozwinięty jako postać. Moją faworytką osobiście jest Jenny, czyli siostra Jamiego. Naprawdę, to jest taka babka z jajami, odważna, zabawna, a jednocześnie taka, że w danym momencie potrafi zachować się z klasą i wdziękiem.
Też istotne dla "Obcej" jest to, że w sumie bardzo trudno określić jednym słowem jej gatunek. Tu mamy po prostu wszystko i myślę, że to jest jedna z tych książek, w której każdy może znaleźć coś dla siebie. Dla miłośniczek płomiennych romansów mamy opisaną całą relację Claire z Jamiem. Jest też mały motyw fantastyczny, bo przecież ludzie na co dzień raczej nie przenoszą się w czasie do XVIII-wiecznej Szkocji. Tak, jak już wspomniałam przygody są nieodłącznym elementem tej historii, więc dla fanów przygodówek(takie masło maślane, ale co tam) też się coś znajdzie. Oczywiście, na główny plan wybija nam się to, że jest to książka historyczna w pewnym sensie, bo jednak jest tu pokazane dużo elementów ówczesnych czasów.
Skoro już jesteśmy przy takich sprawach typowo historycznych to ja Wam powiem, że ta epoka, w której dzieje się cała akcja jest oddana po prostu fantastycznie. Naprawdę, widać, że autorka zna się na temacie i przemyślała o jakich czasach chce pisać, a nie: "Napiszę książkę, która będzie się działa w XVIII wieku, bo tak będzie fajnie. Co tam, że nic nie wiem o tamtym okresie?". Jedyne do czego mogę się przyczepić to, że język, którym posługują się bohaterowie nie jest taki trochę starodawny. Dla mnie, osobiście, jest to plus, bo jednak wolę czytać rzeczy napisane w mowie współczesnej, ale tak tylko mówię, żeby później nie było, że mówiłam, że czasy są wiernie oddane, a jest tu ukazany niewłaściwy język.
Też przez cały czas czytania tej powieści czytelnik czuje taki charakterystyczny klimacik. Wiecie, te szkockie lasy, mroczne jeziora, miejscowe legendy i tak dalej. Jest to atmosfera trochę takiego niepokoju pomieszanego jednocześnie z takim jakby życiem w zgodzie z naturą, ale nie wiem, czy wiecie do końca, o co mi chodzi.
Teraz powiem troszkę o dwójce głównych bohaterów. Claire jestem po prostu zachwycona. Wiecie, ja jestem bardzo wybredna wobec najważniejszych postaci, a zwłaszcza kobiecych, więc taka pochwała w moich ustach to naprawdę dużo. Cenię w tej bohaterce to, że wprowadza do "Obcej" trochę feminizmu i nawet powiedziałabym, że w rozsądnej wersji. Bardzo sobie cenię kobiety, które myślą, a ona właśnie taka jest. Diana Gabaldon opisując romans Jamiego i Claire łatwo mogła wpaść w pułapkę tego, że Claire będzie zawsze tą damą w opałach, którą ratuje przystojny i silny Szkot. Ogólnie wydaje mi się, że ta autorka musi być bardzo inteligentną babką i po prostu mieć łeb jak sklep, na pewno z chęcią bym ją poznała i pogadała.
Do Jamiego za to nie jestem nastawiona aż tak pozytywnie. Mam mieszane uczucia. Dla mnie czasami wydawał się brutalny dla Claire, co prawda później był stawiany przez nią do pionu. Pewnie biorąc pod uwagę czasy, w których się wychowywał to w porównaniu z innymi facetami z tego okresu może wręcz uchodzić za dżentelmena, ale dla mnie i tak nie jest on w pełni okej. Ma szansę przekonać mnie do siebie w kolejnych tomach, bo na pewno po nie sięgnę.
Ale się rozpisałam! Polecam Wam "Obcą" z całego serducha, jestem przekonana, że Wam się spodoba. Nawet jeśli nie całość to chociaż jeden wątek, czy element, który podbije Wasze serce się znajdzie. Z pewnością ta historia znajdzie się w podsumowaniu 2017 roku jako jedna z najlepszych książek, więc moim zdaniem, to jest wystarczające do tego by po nią sięgnąć.
Uwielbiam tę serię. Przeczytałam dawno temu, ale teraz odkryłam serial Outlander i zakochałam się jeszcze bardziej ♥ ♥ ♥
OdpowiedzUsuńJa właśnie po przeczytaniu całej serii też chcę się zabrać za serial ;)
UsuńPozdrawiam ciepło :*
Tym razem nie moje klimaty.:)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko zachęcam do przeczytania chociaż pierwszego tomu :D
UsuńPozdrawiam serdecznie <3
Od jakiegoś czasu chcę przeczytać tę serię, bo zapowiada się naprawdę dobrze. Usłyszałam o niej ze względu na serial ,,Outlander", który powstał na podstawie książek. Dzięki tobie sięgnę po ,,Obcą" znacznie szybciej!
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jaką radość mi sprawiłaś tym ostatnim zdaniem :D
UsuńPozdrawiam z całego serduszka :)
Niestety nie mogłam się przekonać :( odłożyłam tę książkę po około 40 stronach, ale pewnie spróbuję jeszcze raz.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOjej, naprawdę zachęcam do zabrnięcia chociaż do 100. strony, bo na 40. to chyba Claire nie była chyba nawet w tym XVIII wieku :P
UsuńPozdrawiam <3