Hej, dzisiejszy post piszę ku przestrodze dla tych wszystkich osób, które tak samo jak ja chciały przeczytać "Małego Księcia", bo uznały, że to wstyd powiedzieć, że się go nie czytało. Uwierzcie mi, moje życie było piękniejsze przed przeczytaniem tej książki, bo żyłam w przekonaniu, że skoro wszyscy tak ją kochają to musi być ona wielkim dziełem literatury, a dla mnie nim nie była...
Ta książka opowiada historię pilota, czyli Antoine de Saint-Exupery'ego, który musiał awaryjnie lądować na pustyni. Tam spotyka chłopca, który posiada wszelkie cechy charakteryzujące dzieci. Opowiada on o tym, że przybył z innej planety, na której rośnie jego ukochany kwiat, Róża oraz o swojej wędrówce, którą odbył odwiedzając jeszcze inne planety, na której spotykał postacie, z których każda symbolizowała ludzi o danej osobowości. I właśnie na opisie tej wędrówki w większości opiera się ta powieść.
Moim zdaniem, Antoine de Saint-Exupery pisał tą książkę z myślą, że będzie ona bardziej ambitną powieścią dla dzieci, jednak słyszałam wiele opinii, że to jest historia dla zdecydowanie dojrzalszego odbiorcy, więc przed przeczytaniem jej nastawiałam się na postacie wykreowane jak w książce dla młodzieży, dorosłych. Bohaterowie byli w ogóle nie rozwinięci. Byli pokazani tylko z takiej strony, że albo są dobrzy, albo są źli. Posiadali zaledwie kilka cech i gdyby to była książka dla dzieci, a nie jak wszyscy mówią "dla dojrzalszego czytelnika" to mi, by to nie przeszkadzało. Moim zdaniem fabuła była była w ogóle nieciekawa i jak dla mnie tak naprawdę prowadziła donikąd, bo Mały Książę nie wyruszył w tą podróż w jakimś konkretnym celu, wyruszył, bo po prostu tak chciał. Autor co najmniej raz na dwie strony pisze jakieś cytaty, które wydają się na początku głębokie, lecz ja po chwili zastanowienia się nad nimi miałam takie uczucie, że albo nie mają one sensu, albo że są zupełnie nieodkrywcze, takie, które tak naprawdę zostały nam pokazane już w milionach filmów, książek, seriali itp. Poza tym nie lubię,gdy w książce jest ogromnie dużo cytatów, zdecydowanie bardziej wolę sama doszukiwać się jakiegoś przesłania w powieści. Uważam, że w "Małym Księciu" to, że świat dorosłych ma wiele wad zostało bardzo wyolbrzymione i praktycznie nie ma tu ani jednej cechy pozytywnej ludzi dorosłych. Pokazani są oni w tej książce tylko z tej najgorszej strony i nie ma czegoś takiego, że jest dorosły inny niż wszyscy, którego można polubić.
"Mały Książę" jest uważany za jedną z najważniejszych książek XX w. i ogromne dzieło literatury, jednak znam wiele książek, które są mnie znane od tej powieści, a przekazują bardziej odkrywcze wartości. Przesłaniem tej książki jest to, żeby na zawsze pozostać dzieckiem, jednak uważam, że gdyby dorośli posiadali tylko cechy jakie mają dzieci to świat, by po prostu stanął na głowie. Trzeba pamiętać, że dorośli mimo wszystkich ich wad są w tym świecie takim głosem rozsądku, który na pewno jest potrzebny. Podsumowując, uważam, że "Mały Książę" jako powieść dla dzieci jest niezwykle pouczający oraz zwraca uwagę i uwrażliwia na wiele spraw, jednak moim zdaniem dla dorosłego odbiorcy nie będzie ona jakimś ogromnym odkryciem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz