środa, 9 listopada 2016

RECENZJA KSIĄŻKI "NERVE" JEANNE RYAN

  Hej, przed chwilą skończyłam "Nerve" Jeanne Ryan, do której przeczytania przekonała mnie ekranizacja, na której byłam w kinie, jestem pozytywnie zaskoczona i mam o tej książce dużo do powiedzenia.
  Główną bohaterką, a zarazem narratorką jest Vee. Dziewczyna jest szarą myszką, zawsze nieśmiała i jak sama mówi "stojącą za kurtyną". Jej najlepszą przyjaciółką jest Sydney, która stanowi całkowite jej przeciwieństwo. Jest ona przebojowa, zawsze umie odnaleźć się w towarzystwie, grywa w teatrze szkolnym oraz cieszy się dużą popularnością. Vee jest zakochana w Matthew, to również jest chłopak, który jest tak podobny do głównej bohaterki jak ogień do wody. Nakłoniona przez pewne wstrząsające nią wydarzenie postanawia wyjść z cienia przyjaciółki i zagrać w internetową grę Nerve, gdzie anonimowi Obserwatorzy przysyłają wyzwania i podczas wykonywania ich trzeba się nagrać, za co dostaje się nagrody. Przez udział w grze Vee poznaje Iana, chłopaka dzięki, któremu wychodzenie ze swojej strefy komfortu jest dla bohaterki znacznie przyjemniejsze. Wyzwania z czasem stają się, jednak coraz bardziej niepokojące...
  Pierwszy raz spotkałam się w książce ze zjawiskiem, że żaden bohater nie wzbudził znacząco mojej sympatii. Postacie w tej książce mają naprawdę różne oblicza, które się wyłaniają w stresujących momentach i to pokazuje, że tak naprawdę nigdy nie wiemy, co ktoś w sobie kryje. Często bohaterowie są tu przerysowani. Sydney jest typową popularną dziewczyną znaną nam z amerykańskim filmów o szkole, jednak nie jest pusta jak większość takich osobistości. Matthew jest futbolistą, więc to też jest zabieg jaki często możemy zobaczyć w filmach, że jest przystojny, znany w szkole chłopak, który najczęściej jest gwiazdą szkolnej drużyny. Książka przedstawia też w jaki sposób jest podzielone środowisko nastoletnie. W dość wyolbrzymiony sposób zwraca uwagę na zjawisko dzielenia się na kategorie "niewidoczni" i "widoczni na każdym kroku".  Co do Vee to dopiero na końcu przekonałam się do niej tak samo jak do Iana. Stało się tak, ponieważ swoje zalety, które w dzisiejszym świecie są coraz rzadziej spotykane, np. lojalność traktuje jak wady. Gdy chce zdobyć popularność nie próbuje tego zrobić w ambitny sposób, jak Sydney, która jest znana z gry w teatrze, lecz ucieka się do niezwykle prymitywnych metod, by osiągnąć swój cel. Ona jak i Ian mają tendencję do szufladkowania ludzi. Vee powiedziała coś takiego, że rodzice jej przyjaciela Tommy'ego są bogaci, więc on zapewne w przyszłości będzie robił karierę polityczną. Ian z kolei powiedział o osobach z lepiej zarabiających rodzin, że nic nie rozumieją, gdy te dwie postacie prowadziły dialog na temat tego, jak niesamowite nagrody dostaną, gdy wykonają kolejne prymitywne zadanie. Moim zdaniem, to, ile ktoś ma pieniędzy nie wpływa na zachowanie rozsądku.
  Książka skłania również nad zastanowieniem się nad swoją moralnością oraz szacunkiem do własnego ciała, czego po ekranizacji się nie spodziewałam. Dzieło Jeanne Ryan nakłania do wielu przemyśleń. "Nerve" pokazuje, że ludzie mogą zrobić wszystko  dla pieniędzy, że niektóre osoby nie mają w sobie, ani odrobiny wrażliwość. Zwraca uwagę na to, że coraz częściej sławę osiągają nie artyści, lecz ludzie, którzy robią coś głupiego i niestety ludziom to nie przeszkadza, uciechę sprawia im widok głupoty. Przede wszystkim, jednak namawia do największej refleksji na temat internetu. Przedstawia, że mimo wszystko Internetowi nie można w pełni ufać, że to co zostało wrzucone do Internetu już tam zostaje.
   Wszystkie aspekty w tej książce celebryci, podział środowiska nastolatków, prymitywizm, niebezpieczeństwo jakie stwarza sieć, to wszystko jest wyolbrzymioną i lekko karykaturalną wersją rzeczywistości, lecz moim zdaniem taki był zamysł autorki, aby jak najbardziej zwrócić uwagę na to z jakimi problemami musi zmagać się dzisiejsze społeczeństwo i do czego mogą one doprowadzić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz