poniedziałek, 17 lipca 2017

CELAENA-DOBRY ZIOMEK/"KORONA W MROKU" SARAH J. MAAS

  Hej, jeśli czytaliście moją recenzję "Szklanego tronu" to pewnie wiecie, że ta powieść nie zachwyciła mnie tak jak się tego spodziewałam po tych wszystkich pochwałach, które otrzymała. Zakupiłam jednak kolejne tomy, bo wyczułam w pierwszej części pewien potencjał i chciałam zobaczyć, jak to wszystko się rozwinie. Czy drugi tom przekonał mnie do tej serii? Czytajcie dalej ;)
RECENZJA MOŻE ZAWIERAĆ SPOILERY DOTYCZĄCE "SZKLANEGO TRONU"
  Celaena po tym jak otrzymała tytuł Królewskiej Obrończyni prowadzi w miarę spokojne i dostatnie życie. Za mordowanie wrogów władcy Adarlanu dostaje sowitą zapłatę, lecz król nie jest świadomy tego, że ona wcale nie zabija tych osób. Zabójczyni pozwala im uciec i pozoruje ich śmierć. Pewnego dnia otrzymuje nakaz wyeliminowania swojego starego znajomego z Twierdzy Zabójców, Archera Finn'a, który obecnie pracuje jako pan do towarzystwa. Jest on posądzony o tworzenie ruchu oporu, a Celaena musi się dowiedzieć, czy jest to prawda.
  Ta książka to taka cisza przed burzą. Do 3/4 jest jak film "Kosogłos. Część 1.", czyli nie dzieje się nic. To znaczy niby tam są jakieś tajemnicze sprawy, odkrywanie zadziwiających faktów o niektórych bohaterach, ale nie ma niczego takiego konkretnego, żeby akcja tak ruszyła żwawiej do przodu i powoduje to, że czytanie tego się trochę dłuży.
  Zapytacie pewnie teraz: "To co się dzieje po tych 3/4, że przestaje być tak niemrawo?", a ja Wam odpowiem. Ma miejsce pewne "Dramatyczne Wydarzenie", nie powiem, co konkretnie, żeby nie spoilerować. 
  Ma ono ogromny wpływ na główną bohaterkę, zmienia przez nie swoje stanowisko w pewnych sprawach, motywuje ją do pewnych czynów, których wcześniej nie zamierzała zrobić. Ogólnie, Celaena ma konkretnego doła i czytelnik też powinien takiego doła mieć, a ja nie miałam. Moim zdaniem, jest to spowodowane tym, że nie czuję jeszcze takiej więzi z postaciami i, że to "Dramatyczne Wydarzenie" miało miejsce za wcześnie by na mnie w jakiś silniejszy sposób oddziałało.
  Poza tym, dla mnie są autorzy, którzy potrafią sprawić by dramat wybrzmiał, a niektórzy nie. Dla mnie Sarah J. Maas zalicza się do tej drugiej grupy. Dla przykładu, w dwóch powieściach zupełnie innych pisarzy ma miejsce to samo smutne wydarzenie, powiedzmy, przyjaciel głównego bohatera zapada w śpiączkę i nie wiadomo, czy kiedykolwiek się wybudzi i jeden autor opisze to tak, że zamieniamy się w fontannę, a drugi tak, że przyjmiemy to z chłodną obojętnością. To właśnie to drugie uczucie towarzyszyło mi, gdy czytałam o "Dramatycznym Wydarzeniu".
  Po przeczytaniu "Korony w mroku" nie mam pojęcie, co myśleć o Celaenie i z jednej strony to dobrze, bo to znaczy, że jest wielowymiarową postacią i ma wiele twarzy, ale z drugiej strony niesamowicie mnie to irytuje.
  Bardzo mi się podoba, gdy zamienia się ona w taką bezwzględną maszynę do zabijania, bo czytanie o tym jest niezwykle fascynujące i chyba jeszcze się nie spotkałam z bohaterką, która by od czasu do czasu wpadała w taki stan, więc jest to bardzo oryginalny zabieg.
  Później się jednak okazuje, że Zabójczyni ma być niczym Superman i ocalić świat i pomyślcie, gdybyście byli duchem królowej Adarlanu jak Elena i raczej jesteście mądrym duchem i zastanawiacie się: "Kogo by tu wyznaczyć do zbawiania świata?". To czy spotykając dziewczynę, która przez bardzo długi okres zabijała za pieniądze to byście pomyśleli: "O, to na pewno będzie dobry ziomek, ona idealnie się nadaje do tego zadania"? No chyba jednak nie. I ja wiem, że na końcu to się niby wszystko wyjaśnia, ale i tak to mnie nie przekonuje, że Celaena jest perfekcyjną osobą do wypełnienia tej misji. W sumie to z kolei pokazuje, że nawet nie będąc kimś wybitnym można dokonać wielkich czynów, a to jest dobre przesłanie...No i widzicie, nie umiem się jednoznacznie wypowiedzieć, musicie sami wyrobić sobie zdanie.
  Cenię sobie w tej powieści to, że jest trójkąt miłosny, ale on nie jest napisany tak jak w większości tego typu pozycji. Mianowicie chodzi mi o to, że Celaena ma swoje uczucia w miarę konkretnie sprecyzowane, wie, co czuje i czego chce i nie waha się między dwoma chłopakami.
  Jak już jesteśmy w takich romantycznych klimatach to powiem Wam, że w "Koronie w mroku" ma miejsce związek. I nie wiem, jak go odbierały inne osoby, które przeczytały tę książkę, ale dla mnie ta relacja w większości była oparta na seksie. Nie wiem, może ja oczekuję zbyt wiele takiego romantyzmu, ale naprawdę miałam wrażenie jakby po każdym spotkaniu ta para lądowała w łóżku.
  Słowem podsumowania, ta pozycja mi się średnio podobała, porównałabym ją z "Miastem popiołów", bo ta powieść też niezbyt wpisała się w mój gust, ale miała zaskakujące zakończenie, tak samo jak "Korona w mroku", i każde kolejne tomy już były genialne. Wierzę, że "Dziedzictwo ognia" w końcu da mi to, czego oczekiwałam po serii "Szklany Tron", bo zaczęłam i na razie zapowiada się bardzo dobrze.
  

10 komentarzy:

  1. Szczerze mówiąc mam to samo uczucie względem "tych" wydarzeń pisanych przez panią Maas.
    Pozdrawiam!
    rezenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A myślałam, że wszyscy ją kochają pod każdym względem i tylko ja jestem jakaś dziwna :D
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Muszę się w końcu zabrać za kontynuowanie tej serii, bo Korona w mroku już tak długo czeka na swoją kolej. :o
    Pozdrawiam! :)
    http://zaczytanapielegniarka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zawsze czytam kolejne tomy serii bez żadnych przerw, więc unikam problemu zaległych kontynuacji ;)
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Jedna z moich ukochanych serii :D Osobiście uważam, że "Korona w mroku" to najsłabsza część, ale i tak ją lubię ^^

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja szczerze mówiąc też mam wrażenie, że jak przeczytam resztę tomów to bardzo polubię ten cykl, ale też będę uważała, że druga część jest najsłabsza :D
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Niestety nie mogę przeczytać recenzji, bo pierwszy tom ciągle przede mną, ale chciałabym, żebyś powiedziała, czy warto w ogóle czytać? :) Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do mnie: bcholic13.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz przeczytać moją recenzję pierwszej części, jeśli chcesz poznać moje zdanie. Link podaję tutaj: https://blogbooki.blogspot.com/2017/07/recenzja-ksiazki-szklany-tron-sarah-j.html
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Jeden z tomów mojej ulubionej serii. Czytając twoją recenzję nabrałam ochoty aby znów sięgnąć po "Koronę w mroku" i zatopić się w tej intrygującej historii. Mimo całej miłości do twórczości Sarah J. Maas muszę powiedzieć, że jest to najgorsze jej działo, ale i tak jestem zachwycona.

    Pozdrawiam!
    mariadoeseverything.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie czytam "Dziedzictwo ognia" i powoli zaczynam przekonywać się do tej autorki, ale raczej
      "Szklany Tron" nie trafi do grona moich ulubionych serii, ale może coś się zmieni w tym temacie ;)
      Pozdrawiam

      Usuń