piątek, 6 kwietnia 2018

NOWY I LEPSZY MRÓZ/"NIEODNALEZIONA" REMIGIUSZA MROZA

  Hejka, hej! O, mój boże, jak dawno już nie było recenzji. Wiecie, że musiałam sobie odświeżyć serię mojego życia, czyli "Harry'ego Potter'a". Tęskniłam już jednak za poznawaniem nowych pozycji i teraz już nie mogę się doczekać aż przeczytam wszystkie książki, które doszły na moją listę "Do przeczytania" w czasie tej mojej miesięcznej przerwy. Dziś przygotowałam dla Was recenzję powieści, z którą nie zamierzałam się bliżej poznawać, ale dostałam ją jako prezent, więc przeczytałam ją. Powiem Wam, że to była fantastyczna decyzja, bo dzięki temu diametralnie zmienił się mój stosunek do Remigiusza Mroza.
  Damian Wener odkąd pamięta spędzał każdą wolną chwilę ze swoją przyjaciółką Ewą, która z czasem stała się jego ukochaną. Pewnego wieczoru, mężczyzna postanowił się jej oświadczyć jednak, gdy dziewczyna odpowiedziała "tak" nie zaczęły się gorączkowe przygotowania do ślubu. Para została napadnięta, a Ewa zaginęła bez śladu. Po 10 latach od tego wydarzenia, gdy Damian stracił już wszelką nadzieję na jej odnalezienie trafia na jej zdjęcie na jednym z portali Spotted, a później na tą samą stronę zostaje dodana fotografia zrobiona przez samego Wernera, której nigdy nikomu nie pokazywał.
  Przyznacie, że historia brzmi dość intrygująco. I powiem Wam, że faktycznie taka jest. W przeciwieństwie do "Behawiorysty", gdzie pomysł był ciekawy, natomiast wykonanie dość marne to tutaj autor wyciska wszystkie soki z początkowego zamysłu tworząc z tego niezwykle interesujący napój.
  Fabuła jest niesamowicie wciągająca, w ogóle nie czujemy tego, że brniemy bez przerwy przez nawet kilkadziesiąt stron. Myślę, że jest to spowodowane tym, że na końcu większości rozdziałów pan Mróz serwuje nam genialne cliffhangery, przez co strasznie trudno przerwać czytanie.
  Ciężko jest też się znudzić przy "Nieodnalezionej", ponieważ rozdziały są prowadzone na zmianę z perspektywy Damiana oraz Kasandry, współwłaścicielki firmy detektywistycznej. To są, można powiedzieć, dwie osobne historie, które się ze sobą splatają w wielu miejscach, ale jednak mamy wrażenie, że dostajemy więcej niż początkowo się spodziewaliśmy, więc cały czas jesteśmy zainteresowani tym, co się dzieje. Zwykle przy takich średnich książkach tego typu narracja jest tylko takim dodatkowym gwoździem do trumny, ale tutaj działa jedynie na korzyść.
  Bardzo podoba mi się w tej pozycji również kreacja bohaterów. To prawda, że czasami robią głupie rzeczy, ale ogólnie mają bardzo intrygujące charaktery. Mam tu na myśli to, że większość postaci ma takie dwa oblicza i ciężko wskazać taką, która jest w 100% dobra.
  Idealnym przykładem jest tutaj Robert, mąż Kasandry. Dla mnie jest on czarnym charakterem, ale też zastanawiało mnie to, jak jego dzienna wersja kochającego ojca i człowieka sukcesu może zamieniać się w nocy w damskiego boksera.
  Właśnie bardzo istotnym wątkiem w "Nieodnalezionej" jest przemoc wobec kobiet. I tutaj należy się ogromny plus dla autora za to, jak sformułował dedykację oraz za cytat dodany na początku. Dedykacja brzmi: "Dla tych, którzy wiedzą, że milczenie to najgłośniejszy krzyk", a ta napisana myśl to: "Na świecie są dwa rodzaje mężczyzn-ci, którzy stają w obronie kobiet, i tchórze. Wybór należy do ciebie.". Te kilka słów już mnie złapało za serce i sprawiło, że zaczęłam darzyć ten tytuł większą sympatią. Jeszcze ważnym akcentem, który ja odebrałam bardzo pozytywnie jest notka z tyłu na temat przemocy wobec kobiet, do której został dodany telefon, na który można zadzwonić jeśli się jej doświadczyło.
  Na końcu tej powieści mamy dwa zwroty akcji. Pierwszy bardzo mnie zaskoczył, nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, jedynie na kilka stron przed tym, jak ten suspens miał miejsce rozważałam taką wersję wydarzeń. Nie zmienia to jednak faktu, że gdy miał miejsce ten zwrot akcji  to byłam bardzo zdziwiona. Niestety, pojawia się również drugi suspens, który jak dla mnie jest już takim zbytnim przekombinowaniem, ale on z kolei sprawia, że zakończenie ma zdecydowanie inny wydźwięk. Czujemy taki dobry niedosyt i ta książka od razu wydaje się taka bardziej głęboka.
  Tak teraz myślę i chyba mogę powiedzieć, że "Nieodnaleziona" to na ten moment to mój ulubiony kryminał. Naprawdę, wydaje mi się, że nie czytałam nic lepszego z tego gatunku, a tym bardziej, że jest to nasza narodowa twórczość to serdecznie ją Wam polecam.

12 komentarzy:

  1. Mi jakoś jego książki nie przypadły do gustu, ale może powinnam dać mu szansę?

    https://inspirant-girl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przeczytam jeszcze co najmniej jedną jego książkę, żeby sobie wyrobić opinię, bo na razie jedna mi się bardzo podobała, a druga kompletnie nie trafiła w mój gust :)
      Pozdrawiam cieplutko :*

      Usuń
  2. Jestem po lekturze Kasacji. Podobała mi się, ale zabrakło tego czegoś. Po Twojej recenzji kusi mnie Nieodnaleziona, ale chyba na razie skuszę się na jakąś lekką obyczajówkę :)

    http://simplythebook.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, o "Kasacji" też wiele dobrego słyszałam i zastanawiam się nad jej przeczytaniem ;)
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  3. Recenzja kusi by przeczytać książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że w końcu się skusisz ;)
      Pozdrawiam z całego serducha <3

      Usuń
  4. Bardzo lubię twórczość Mroza, dlatego nie przejdę obojętnie również obok tego tytułu. A Harry zawsze spoko :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Od tej książki mam zamiar rozpocząć swoją przygodę z twórczością tego autora.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to świetny wybór :)
      Pozdrawiam ciepło :*

      Usuń
  6. Mnie "Nieodnaleziona" bardzo się podobała :)

    OdpowiedzUsuń